Różnego rodzaju eventy i pokazy mody odbywają się na
całym świecie codziennie. Bywa tak, że jednego dnia jest kilka imprez i trzeba
zdecydować, gdzie i do kogo się pójdzie. Trudna decyzja. Zawsze wybiera się
bardziej znanego projektanta, albo otwarcie butiku naszego znajomego. Wszystko
zależy od naszych kontaktów, zobowiązań i wypracowanego zdania o danej marce.
Są projektanci lubiani bardziej i mniej, o jednych
‘na salonach’ mówi się tylko same superlatywy, a o innych nawet jak coś zrobią
dobrze podcina się skrzydła i krytykuje. Nasuwa się pytanie, dlaczego tak jest…
Odpowiedzi jest kilka. Ludzie wyrabiają sobie zdanie
o danej firmie na podstawie nie tego, co widzą, co dana osoba robi, a poddają
się tłumowi i uważają jak on. Showbiznes i branża mody w Polsce ‘nie lubi’, jak
ktoś odstaje od normy, jest nieprzeciętnie uzdolniony i nie kopiuje od
zachodnich projektantów. O tym się głośno nie mówi, ponieważ ludzie są
zakłamani i fałszywi.
Jak wszędzie, w każdej branży są osoby ważne i
ważniejsze. Często sugerujemy się ich zdaniem, ponieważ są autorytetami w
swojej dziedzinie. Na początku mojej przygody z modą miałem podobnie. Starałem
się słuchać opinii innych i analizowałem słowa, które wypowiadają, jednak
szybko zdałem sobie sprawę, że to tak nie działa. Większość ocenia prywatnie, a
nie zawodowo. Istnieje również coś takiego, jak tzw prawo odwzajemnienia.
Przedstawia to sytuację i pogląd osoby, która ma zobowiązanie do danej firmy. Ja
prowadząc bloga o modzie męskiej otrzymuję dziennie kilka maili z propozycjami
współpracy. Niektóre firmy są lojalne wobec swoich klientów, inne nie i z góry
narzucają, że post ma zawierać same zalety danego sprzętu i to jest warunek
wysłania prezentu. Więc jeśli tak miałaby wyglądać nasza współpraca i
przyjmowałbym takie oferty, to okłamywałbym swoich czytelników i promował coś,
co na promocję nie zasługuje. Podobnie wygląda to z projektantami, którzy na
swoje pokazy nie zapraszają niektórych magazynów, portali i bloggerów, ponieważ
kiedyś źle o nich napisali.
Mamy w Polsce osobowości, którym się zazdrości, o których
media piszą tylko i wyłącznie wtedy, kiedy znajdą coś, do czego można się
przyczepić. Nikt nie zwraca uwagi na to, że są doceniani za granicą, że
przedstawiają swoje kolekcje na fashion weekach w Paryżu, Nowym Jorku, czy
Moskiwie. Mam na myśli oczywiście Ewę Minge, która nie zasługuje na to, jak
traktuje się ją w Polsce. Zamiast być dumni z tego, że polska projektantka
promuje nas na światowych wybiegach, wolimy śmiać się z jej wyglądu, czy jej
słynnej wpadki „fenk, fenk”.
Jest też Joanna Przetakiewicz, która podbiła Londyn
swoim domem mody LaMania i której ubrania zostają wstawiane do Harrodsa.
Prezentowała też kolekcję w Royal Academy of Arts podczas trwania londyńskiego
tygodnia mody, a jej markę docenia sam Karl Lagerfeld. W tak krótkim czasie zrobiła
tyle, ile inni projektanci nie zrobią przez całą swoją karierę, jednak nikogo
to nie interesuje i lepiej jest przypisać ten sukces pieniądzom, które dyrektor
kreatywna La Mani niewątpliwie posiada. Szkoda, że są osoby, które tak sądzą,
ponieważ za pieniądze uznania i klientów się nie pozyska, jednak mało kto o
tym, myśli wypisując te niedorzeczności.
Czy Dawid Woliński, któremu zarzuca się to, że
zrobił karierę dzięki pieniądzom rodziców, ponieważ jego pierwszy pokaz został
zorganizowany bez sponsorów. Nikt również nie skupia się na tym, że pokazywał
swoją kolekcję na fashion weeku w Lizbonie, że jego projekty nosi Dita von
Teese, a na jego pokazie gościł Giuseppe Zanotti.
Wszystkie złośliwości i pomyje wylewane na ludzi,
którzy coś robią, mają talent i po prostu 'chcą' to sprawa zazdrości i zawiści,
ponieważ skoro mi się nie udało, to znaczy, że innym nie mogło się to udać,
albo stoi za tym uknuty spisek, czy intryga. To naprawdę przykre, że nie
potrafimy cieszyć się z sukcesów innych, nie wspieramy i nie dopingujemy siebie
na wzajem. Najlepiej, co nam wychodzi to krytykowanie, oczerniania i
wyśmiewanie.
Zapraszam na fanpage
11 komentarzy:
Bardzo dobrze napisany tekst. Może po części też tak robię, ale zazwyczaj staram się podchodzić do kolekcji projektanta hmm. patrząc na produkty :) Podobny problem można zauważyć w branży muzycznej.
Pozdrawiam
okrutne, ale jakże prawdziwe...
Patryk, zauważyłem, że ostatnio na Twoim blogu częściej pojawiają się notki na temat celebrytów i szołbiznesu niż mody. Ta, w sumie, łączy obydwa tematy, ale zastanów się w która stronę chcesz iść. Boję się, że z czasem będziesz już tylko obrońcom skrzywdzonych przez pudelka gwiazd, a znacznie bardziej wolę Cie w roli blogera modowego ;)
Dobry tekst:)
Zgodzę się z częścią o Ewie i Dawidzie. Co do Asi uważam, że nie do końca masz racje, w moim przekonaniu w tak szybkim czasie gdyby nie pieniądze jej faceta, najbogatszego polaka nie osiągnęła by takiego sukcesu, nie odbieram jej zasług i bardzo cenie, ale duży wpływ na szybkość jej sukcesu miał Kulczyk.
No taka już nasza mentalność narodowa, cóż poradzić :P Jeżeli komuś się coś udało, to na pewno w nieuczciwy sposób i łatwiej jest dostrzec negatywy, niż docenić kogoś. Oj, zanim zmienimy podejście chyba miną stulecia...
Jeśli chodzi o Ewę Mingę to również nie rozumiem nagonki na jej osobę, ludzie wolą się skupić na tym ile i co wstrzyknęła sobie w usta niż skupić się na tym co robi, ja kobietę uwielbiam zarówno za to co robi, ale bardziej za to jaka jest. Jeśli chodzi o Panią Przetakiewicz, to nie oszukujmy się, gdyby nie pieniądze i znajomości jej marka kariery w tak krótkim tempie by nie zrobiła, co nie zmienia faktu, że jej projekty są bardzo interesujące, jednak ja wolę jak projektant małymi kroczkami osiąga swoje sukcesy i w końcu wypływa na wielką wodę, takich ludzi powinniśmy doceniać. Z kolei jeśli chodzi o Pana Wolińskiego, to bardziej kojarzę go z TV niż z tego co robi.
Pozdrawiam :)
http://mw-maleworld.blogspot.com
Pokłony
bardzo okrutne , ale prawdziwe . ludzie nie chcą tego zmieniać i mówią , że takie są prawa show-bisnesu. społeczność wyśmiewa wszystko co robią za granicą nasze gwiazdy , bo tak jest prościej.
Wszystko się zgadza. Jednak nie ma co ukrywać. Taki jest mechanizm showbiznesu.
No cóż, zaściankowość polska się kłania i narodowe cechy charakteru. Zazdrościmy, to obrzucamy błotem, zamiast zakasać rękawy i spróbować zrobić coś podobnego lub nawet lepszego... wg mnie to o czym piszesz, że ludzie skupiają się na mniej istotnych sprawach niż sukcesy ludzi, których wspominasz wynika trochę z tego, że te osoby właśnie poniekąd maja taka potrzebę istnienia i funkcjonowania w taki właśnie sposób, no niestety. Odbieram trochę ten tekst, jak wołanie do wymienionych osób o współpracę właśnie, pokazując, że jesteś lojalny, szczery i oddany. Wg mnie nie tędy droga, ale to tylko moje zdanie. Nie bądź obrońcą "uciśnionych", bo to nie te osoby potrzebują wsparcia, nie te jednostki wymagają ochrony. Żyjemy w takich czasach, że tylko ignorowanie hejtu jest skuteczną metodą na walkę z nim. Pzdr
Prześlij komentarz